Strony

sobota, 27 września 2014

Get ready with me

O tym, że nie trzeba być szczupłą, aby być piękną wie już chyba każdy, dziś pokażę Wam jak być zadbaną i jednocześnie nie zbankrutować.
Blogerką typowo kosmetyczną nie jestem, jednak w odpowiedzi na Wasze pytania odnośnie mojej pielęgnacji twarzy, ciała oraz makijażu postanowiłam przygotować post, w którym pokażę Wam jak dbam o siebie od rana do wieczora.

Nie wydaję fortuny na kosmetyki, cenię polskie marki, nie kolekcjonuję kosmetyków, dobieram pielęgnację oraz makijaż odpowiednio do swojego wieku. 

Na chwilę obecną podczas wizyty w Sephorze kupuję jedynie perfumy, zrozumiałam metodą prób i błędów, że w wieku 23 lat ani krem za 150, ani podkład za 200 zł nie pomogą ani nie zaszkodzą mojej cerze. 

Jeśli tak jak ja dbasz o siebie nie wydając fortuny, w makijażu stawiasz na minimalizm- zapraszam do lektury.



Z rana nasza buzia tak samo jak wieczorem wymaga odpowiedniego oczyszczenia. Żel z Garniera radzi sobie świetnie w dodatku daje uczucie lekkiego chłodzenia, co jest opcją idealną na trudne poranki. Przed nałożeniem kremu przemywam buzię płynem micelarnym-moje ostatnie odkrycie po raz kolejny marka Garnier bije wszystkie inne na głowę. Jeśli chodzi o krem na dzień- nie przywiązuję się na dłużej to jednego produktu. Obecnie testuję Ziaję serię "liście manuka" krem radzi sobie całkiem fajnie. Moja cera jest praktycznie bezproblemowa , jednak kiedy zdarzają się jakieś "niespodzianki" sytuację ratuje zazwyczaj Effaclar K, lub Effaclar Duo- jeśli chodzi o pielęgnację cer trądzikowych uważam,że produkty La Roche Posay są idealne.

Teraz czas na kąpiel;)


Nie wyobrażam sobie kąpieli bez kilku kropli olejku, kiedyś dolewałam do wody zwykłej oliwki dla dzieci. Obecnie kiedy olejowanie ciała, włosów, twarzy stało się bardzo modne mamy ogromny wybór różnych produktów. W tej chwili testuję rossmanowski olejek Wellnes&Beauty jak narazie jestem bardzo zadowolona, pięknie pachnie, nawilża, nie zapycha i ekspresowo się wchłania. Do kąpieli od bardzo długiego czasu moim faworytem są żele Dove. Tak jak w przypadku olejku nawilżenie, piękny zapach, wydajność, niska cena- jednym słowem same plusy;)


Antyperspirant, niby rzecz oczywista. Warto znaleźć swój ideał, aby w każdej sytuacji czuć się pewnie. Gorąco polecam Dove- rewelacja ;)

Włosy


Nie myję głowy codziennie, generalnie co 2-3 dni. Pierwszego dnia po myciu z włosami nie robię nic. W kolejnych dniach staram się jakoś "podkręcić" skręt loków, oraz poprawić swoją fryzurę.
Głównie używam do tego odżywki bez spłukiwania GlissKur, której recenzję znajdziecie tutaj . Ewentualnie produktu podkreślającego skręt w sprayu lub kremu do loków.

Kiedy moje ciało buzia oraz włosy są gotowe, zabieram się do wykonywania make up'u;)


Bardzo lubię produkty marki Rimmel. Kiedy potrzebuję lekkiego makijażu używam kremu BB, jeśli zależy mi na większym kryciu Stay Matte sprawdza się idealnie. Dla mało problematycznych cer te produkty są jak najbardziej okej.

Kiedy zależy mi, żeby moja buzia prezentowała się lepiej, makijaż wytrzymał dłużej na okoliczności typu: wieczorne wyjścia, wszelkie imprezy pokażę Wam dwa podkłady do zadań specjalnych;)


Dwa podkłady, polskich firm Lirene oraz Ingrid połączone ze sobą na mojej twarzy dają długotrwały efekt idealnie gładkiej, rozświetlonej, promiennej cery. Spokojnie wytrzymują 12 godzin (sprawdzone). Sprawdzają się o wiele lepiej niż fluidy takich marek jak Revlon czy MAC, które miałam okazję testować.

Jeśli nie zapomnę 


Używam korektora;) Prawdę mówiąc w wieku 23 lat nie mam przebarwień, zmian trądzikowych lub innych rzeczy,które wymagałyby zatuszowania. Po nieprzespanej nocy pomagają mi rozświetlający Wibo, oraz tonujący Affinitone. Na ewentualne "niespodzianki" antybakteryjny Synergen spisuje się idealnie.

Teraz coś, o czym nie mam pojęcia;)


O konturowaniu powieki czytałam tylko w gazetach, kreski eyelinerem namalować nie potrafię. Do podkreślenia brwi używam matowego cienia z Golden Rose, a kiedy staram się coś stworzyć jeśli chodzi o makijaż oka paletka neutralnych cieni z Avonu- daje radę ;) 


Dwie ostatnio ulubione kredki, cielista Rimmela na linię wodną oraz czarna z Avonu. Kredek używam okazjonalnie, w sezonie letnim lubię kolorowe kreski, jesienią stawiam zdecydowanie na kolory neutralne.


Ulubionego tuszu do rzęs nie mam. Praktycznie co miesiąc wychodzą jakieś nowe produkty, dlatego bardziej skupiam się na testowaniu;)


Do utrwalenia makijażu używam pudru w kamieniu, niestety nie powiem Wam jaka to firma, napisy się starły a ja zwyczajnie nie pamiętam. Do drobnych poprawek w ciągu dnia świetnie sprawdza się transparentny puder absorbujący nadmiar sebum firmy MIYO, kupiony za grosze daje super efekt. Dzięki niemu zapomniałam co to bibułki matujące.


Uwielbiam róże do policzków, oraz uczucie kiedy po jednym muśnięciu pędzla buzia nabiera zupełnie innego wyrazu. Kupując róż stawiam głównie na matowe wykończenie, moja mieszana cera ma tendencje do efektu "glow". Więc matowe produkty są opcją idealną. Morelowy róż z Catrice jest moim absolutnym KWC. Nie wiem ile opakowań zużyłam, wiem że u posiadaczek ciemniejszych cer prezentuje się pięknie. Nie używam bronzerów, wydaje mi się,że tak naprawdę nie potrafię ich ogarnąć, mogłabym zrobić sobie krzywdę i wyglądać po prostu śmiesznie. 

Teraz moja ulubiona część

Tak naprawdę nie jestem wstanie zliczyć ile mam pomadek, błyszczyków, balsamów do ust. W każdej torebce, w każdym pokoju w moim domu po prostu wszędzie można trafić na produkty do ust;) Na zdjęciu pokazuję Wam te, które akurat miałam pod ręką. Na moich ustach najczęściej goszczą odcienie różu, intensywne, przygaszone, fuksja, wszelkie morele, oranże,korale. Stosunkowo rzadko sięgam po pomadki w odcieniu nude oraz czerwieni- nie do końca dobrze się w nich czuję.
Dodatkowo uwielbiam błyszczyki Essence oraz Catrice- to naprawdę super tanie i trwałe produkty, absolutnie nie odbiegające jakością od tych z wyższej półki cenowej.

Tak wygląda moja poranna pielęgnacja oraz codzienny makijaż. Zero skomplikowanych zabiegów;)

A wieczorem...


Zazwyczaj po powrocie do domu, zabieram się za zmywanie makijażu. Ostatnio odkryłam chusteczki, które radzą sobie z tym naprawdę dobrze, dodatkowo wieczorem przemywam buzię żelem oraz (ok 3 razy  w tygodniu) nakładam maseczkę. 


Lubię długie kąpiele w jesienne wieczory. Kilka kropli aromatycznej soli, olejek, dużo piany i mogę nie wychodzić z wanny. Cenię działanie peelingów, bardzo pomagają oraz poprawiają kondycję mojej skóry. Latem stosuję te gruboziarniste, jesienią kiedy moja skóra jest przesuszona stawiam na delikatne, drobnoziarniste, które w delikatnym stopniu pomagają złuszczyć naskórek. Ostatnio w Rossmanie odkryłam ten z Isany, kosztował niewiele, efekt po użyciu jest bardzo pozytywny. Jeśli chodzi o peelingi do twarzy w moim przypadku najlepiej radzi sobie Soraya, zawsze kiedy chciałam zmienić , po jakimś czasie wracałam do niego.


Balsam do ciała to coś bez czego potrafię się obejść, ponieważ tak jak wcześniej wspominałam stosuję wszelkiego rodzaju olejki oraz oliwki. Ostatnio przypadł mi do gustu ujędrniający z Lirene oraz regenerujący Be Beauty, który kupiłam w Biedronce za ... 2,50 w promocji. ;)


Czas na stopy, tak jak w przypadku pielęgnacji ciała złuszczanie i nawilżanie. Testuję masę kremów różnych firm obecnie w ręce wpadły mi dwie perełki rossmanowskiej serii "Fuss wohl".


Wieczorna pielęgnacja oraz dokładny demakijaż twarzy to dla mnie rzecz najważniejsza. Po zmyciu buzi żelem oraz dokładnym peelingu lubię przemyć twarz tonikiem, dla uczucia większego komfortu. Z reguły wybieram produkty o dodatkowych właściwościach oczyszczających. Jeśli chodzi o wieczorny demakijaż oczu lubię produkty dwufazowe na bazie olejku, moim ulubionym jest chyba Bielenda. Krem na noc dobieram , tak aby ukoił moją zmęczoną po całym dniu cerę. Obecnie jak, wcześniej wspominałam testuję Ziaję, radzi sobie całkiem nieźle, jednak w okresie jesiennym muszę rozejrzeć się za bardziej treściwym produktem.

Nie stosuję żadnych kremów pod oczy. Mam zamiar robić to po 25 roku życia, czasami na zmęczone powieki nakładam żel ze świetlikeim firmy Floslek.
Dużą uwagę przywiązuję do pielęgnacji rzęs. Krem lub serum z L'Biotica mam zawsze na swojej łazienkowej półce. Stosuję te produkty od ponad roku i śmiało mogę powiedzieć, że na moich rzęsach efekty są spektakularne.

Kochani, tak dobrnęliśmy do końca mojego postu na temat codziennej pielęgnacji oraz makijażu.
Oczywiście są takie dni, kiedy moja łazienka zamienia się w małe SPA, wtedy stosuję bardziej kompleksowe zabiegi dla ciała i ducha. ;) Tak samo jest z makijażem, jeśli wiem , że czeka mnie naprawdę ważne wyjście wtedy najczęściej korzystam z pomocy zaprzyjaźnionej wizażystki.

Dziękuję Wam za uwagę.
Dajcie znać na czym Wy skupiacie się podczas codziennych zabiegów.

Buziaki;*
Iza.

12 komentarzy:

  1. peeling morelowy miałam również i polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie używałam jeszcze żadnych z tych kosmetyków. :)
    MÓJ BLOG - KLIKNIJ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie zapraszam do testowania, niektóre z nich sa naprawdę warte uwagi;)

      Usuń
  3. Ja o swoją twarz dbam myjąc ja szarym mydłem i nakładam pastę cynkową. Dalej szukam sposobów na ładną cerę bez trądziku :)
    http://dziennik-ali.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super;) muszę koniecznie wypróbować Twój sposób;)

      Usuń
  4. Też mam tego micela z Garniera, jest świetny :)
    whitepulery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award :)
    Szczegóły zabawy na moim blogu !
    Zapraszam kochana

    OdpowiedzUsuń
  6. tyle kosmetykow aj nie uzywam zadnego :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny i czytelny blog.
    Takie posty mnie właśnie interesują.

    Będę wpadać.
    Zaobserwowałam i czekam na uczciwy rewanż. :)
    Pozdrawiam i życzę miłego dnia x
    http://dyaara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. odżywki z gliss kur sa genialne , polecam każdemu :):)
    domi-bloguje.blogspot.com zapraszam do mnie :):)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz oraz poświęcony mi czas <3